Strona:Obraz literatury powszechnej tom I.djvu/270

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   256   —

Anno, siostro, bezsenność dręczyła mię do dnia.
Jakiegoż w moje progi puściłam przychodnia!
Jaki w nim wdzięk z powagą, jak pierś nie zna trwogi,
Niepłonnie go być mienisz pokrewnionym z bogi.
Jak wywierał na niego Wyrok[1] siły swoje!
Jak wzruszające litość opowiadał boje!
Gdybym sobie już była stale nie przysięgła,
Abym w małżeńskie jarzmo z nikim się nie wprzęgła,
Gdyby nie wstręt do związków z żałosnej przyczyny:
Ten tylko byłby godnym wciągnąć mnie do winy.
Wyznam przed tobą, siostro, po przeciętej parze,
Gdy bratnia ręka zlała krwią męża ołtarze[2]
Ten jeden w moich zmysłach czułość wzbudzić umiał,
Ten dawne wskrzesić ognie, które żal przytłumiał.
Ale niech się wprzód ziemia podemną zawali,
Niech na mnie Jowisz piorun ognisty zapali,
I między blade strąci Erebu straszydła,
Niżeli święte wstydu przestąpię prawidła!
Tamten, co pierwsze moje skłonności ku sobie
Jak w życiu miał jedyne, tak niech ma i w grobie“.
Rzekłszy, łzy na swe łono upuszcza obficie.
Na to Anna: „O, siostro, droższa mi nad życie!
Czemu tęsknotą nikniesz w samym wieku kwiecie?
Bez dziatek, bez największej rozkoszy na świecie?
Co stad za korzyść mają popioły i cienie?
Alboż nie dosyć długie twoje udręczenie?
Wzgardziłaś zalotników potęgą i skarby
I w Tyrze i możnego w Afryce Hyarby;
Do libijskich cię królów skłonność nie prowadzi,
Ale nie gardź miłością, która serce radzi.
Zastanów się z uwagą, jakie masz sąsiady:
Tu krążą wyuzdanych Numidów gromady,
Stąd nas Getulów srogich krainy obległy...
Pomnij, że brat zawzięty gotuje nachody
I pragnie z ziemią zrównać wznoszące się grody.
Wierzę, iż bogów łaska, przychylność Junony
Trojański zastęp w nasze przypławiła strony.
O, siostro! wprędce będziesz oglądać radośnie,
Jak się państwo rozszerzy, jak twe miasto wzrośnie,
Jeśli przez to małżeństwo, na pożytki wieczne,
Trojany z Fenikami połączysz waleczne.
Tylko ty błagaj bogów, a czyń uczty hojne,
Znajdą się przewlec odjazd pozory przystojne...“
Większą po tej rozmowie ognie wzięły żywość,
Wzmagały się nadzieje...

  1. Fatum, konieczność, przeznaczenie.
  2. Brat Dydony Pigmalion zabił jej męża Sycheusza przy ołtarzu.