zadzierzgniętymi w misterne węzły; białe chlamidy, obszyte u dołu ciemno-błękitną lamówką, spięto na piersiach złotemi klamrami. Wszystkie ich konie były tesalskiej rasy, a szlachetność ich ojczyzny tryskała z ich oczu: z niechęcią bowiem znosiły przymus wędzideł i często okrywały je pianą; znosiły wszakże, bo one kierowały niemi stosownie do woli jeźdźców... Lecz jakkolwiek pięknie wyglądali efebowie, wzrok przecież zgromadzonego ludu przesunął się tylko po nich i skierował się na ich wodza. Był nim właśnie mój ukochany Teagenes. Jak błyskawica przyćmiewa wszelkie inne światło, podobny blask rozpostarło ukazanie się jego. Był on jednocześnie jeźdźcem i hoplitą[1], a w ręce trzymał jesionowy oszczep, spiżem okuty. Posuwał się naprzód z głową odkrytą, bez hełmu; z ramion zwieszała mu się purpurowa chlamida, na kt6rej złotem wyszyta była walka Lapitów z Centaurami[2]; klamra z bursztynu wyobrażała Atenę z głową Gorgony na pancerzu. Lekki powiew wiatru dodawał temu wszystkiemu jeszcze więcej wdzięku; jego łagodne tchnienie muskało delikatnie włosy, spadające nu ramiona, rozdzielało je nad czołem i zrzucało poły chlamidy aż na grzbiet i uda konia. Rzekłbyś, że i sam koń oceniał piękność swego pana i wiedział, że sam będąc pięknym, dźwigał na sobie najpiękniejszego jeźdźca: bo wyginał swój kark, strzygł ostremi uszami i nastroszył dumne brwi nad oczyma. W takiej postawie posuwało się zuchwałe zwierzę, szło posłuszne naprzód i lubo przechylało się to na jedną to na drugą stronę i zaledwie brzegiem kopyt dotykało ziemi, trzymało przecież swe kroki w karbach spokojnego chodu. Widok ten zadziwił wszystkich obecnych i wszyscy przyznali młodzieńcowi pierwszeństwo pod względem męskości i piękności: nawet kobiety niższego stanu, które nie umieją panować nad swojemi uczuciami, ani ich ukrywać, obrzuciły go jabłkami i kwiatami, ażeby w ten sposób — jak im się zdawało — otrzymać jakąkolwiek oznakę jego uprzejmości. Jedno bowiem tylko było zdanie wszystkich, że niemasz między ludźmi nikogo, ktoby pięknością przeszedł Teagenesa.
„Lecz gdy o świcie powstała różanopalca Jutrzenka“ —