Klitemnestra. Nie wstyd mnie będzie wyrzec rzecz przeciwną
Temu, com wprzódy z potrzeby mówiła.
Tak bo rad każdy nienawistnych sobie,
Co go przyjaciół oszukują mianem,
W nierozgmatwane złego pędzić sieci,
By się z nich nigdy dobyć nie zdołali...
Przybył zwycięstwem napuszon po latach,
Jakby się wspierał na zbrodniach spełnionych,
Alem go zmogła — jawnie to wyznaję —
Że drgnąć mi nie mógł, ni śmierci wyminąć.
Sieć nań rzuciłam, jak na potwór morski,
Gęstą, zgmatwaną — z bogactw naszych składu.
Podwójnym ciosem uderzam w kark dumny,
I z dwoma jęki padł o ziem trafiony,
A upadłemu trzeci cios dodaję,
Bogu Hadesu na chlubę i radość...
Cieszcie się, starcy, cieszcie, kiedy chcecie,
Ja chluby krzykiem zawiodę po domu:
Bo jeśli wolno zmarłym nieść ofiarę,
Tom ją poniosła...
Klitemnestra. A ja na Hades klnę się dziś przed tobą,
Na Atę[1] czarną, na Erynje klnę się,
Które mą córkę pomściły, a którym
Męża mojego zabiłam w ofiarę:
Progu mojego nie najdzie strach blady,
Ni rozpacz, póki Egist, co mnie kocha,
Ogień u mego ogniska zażega.
Na nim się wesprę, jak na tarczy silnej.
Hermesie, władco! co z ojca wyroków
Rządzisz Hadesem, usłysz me błagania:
Oto cię proszę o pomoc, o wsparcie,
Tułacz, do własnych wracający progów.
- ↑ Bogini klęsk, niedoli.