Zapisz to sobie w sercu: z złymi obcowania
Unikaj, niech twe serce ku dobrym się skłania.
Z dobrymi pij i ucztuj, do nich się przysiadaj,
By się dobrym podobać, pracę sobie zadaj.
Od dobrych zawsze zyskasz, od podłych zaś tłumu
I nic się nie nauczysz i zbędziesz rozumu.
Więc z dobrymi wciąż obcuj, a z czasem się ziści,
Że ma rada rzetelne przynosi korzyści.
Gród, Kirnie[1], jak gród — ten sam; ludzie — nie ci sami.
Motłoch, co prawa nie znał, gardził zakonami,
Ci, co wpierw kozie skóry włożywszy na bary,
Niby trwożne jelenie przebiegali jary,
Dziś to szlachta, o Kirnie! a szlachta chłopieje:
O, jakże boli patrzeć na to, co się dzieje!
Oszukują się wzajem, hołdując obłudzie:
Ni to gmin, ni to szlachta — oto nowi ludzie.
Męża dobrego, Kirnie, strasznie gnębi nędza,
Gorzej, niż ciężka zmora, niż starości jędza.
By przed nią uciec, rzuć się w ocean głęboki,
Albo w przepaść bezdenną ze skały wysokiej.
O, bo człowiek ubogi, niedolą znękany,
I ręce ma związane i język spętany.
Skrzydła ci, Kirnie, dałem, na których nad góry,
Nad lądy i nad morza bezmierne lazury
Bez trudu się uniesiesz; na każdem weselu,
Na każdej będziesz uczcie, żyjąc w ustach wielu.
Chóry pięknych młodzieńców przy dźwiękach lirenki
Śpiewać o tobie będą czarowne piosenki.
A kiedy wreszcie zejdziesz w podziemne otchłanie,
W kraje Hada, gdzie wieczny płacz i narzekanie,
I wtenczas, wtenczas nawet twa pamięć nie zginie:
Twe imię w ustach późnych pokoleń zasłynie.
Zwiedzać będziesz Hellady kraje i ostrowia,
Rybnego morza głuche przebywszy pustkowia,
- ↑ Ulubieniec Teognisa, do którego poeta często się zwraca.