Strona:O początkach chrześcijaństwa.djvu/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

podejrzliwy, okrutny charakter Heroda W. nieznośny despotyzm Archelausza, niemoralne życie Heroda Antypasa, uczciwy ale słaby charakter Filipa, przewrotność i rozwiązłość Hero-

    sprzeczki, gdy jedni odrzucali je jako podrobione (Eichstädt, Lewitz, Reuss, Gerlach, Kaim), drudzy uważali za prawdziwe (Bretschneider, Böhmert, Schödel, Mayand, Langen, Danko, Hettinger), inni nareszcie za rozszerzone przez chrześcijańskiego interpolatora (Gieseler, Hase, Ewald, Heinichen, Renan, Wallon). Józef Flawiusz (Archeol. XVIII. 3) tak pisze: „Żył w tym czasie Jezus, człowiek mądry, jeżeli wolno go nazywać człowiekiem; robił bowiem rzeczy nadzwyczajne i nauczał ludzi, którzy radośnie przyjmują prawdę. A wielu Żydów, wielu także Greków przyciągnął. To był Chrystus. A gdy oskarżonego przez pierwszych naszego narodu Piłat skazał na krzyż, nie ustali ci, którzy go przedtem kochali. Bo trzeciego dnia znowu im się żyw ukazał, a Boscy prorocy te i niezliczone inne dziwne rzeczy o nim przepowiedzieli. Ani do tej chwili nie przestało istnieć plemię chrześcijan, którzy od niego zostali przezwani.“ Słowa te tak się trzymają razem, że albo wszystkie pochodzą od Józefa, albo wszystkie są podrobione. Drugie jest niemożebne, bo należałoby przypuszczać, że chrześcijanie już w trzecim wieku, jak utrzymuje Keim, sfałszowali wszystkie rękopisma Józefa, skoro Euzebiusz, pod koniec trzeciego stulecia czytał słowa tak, jak my je czytamy (Histor. Eccles. I. 11), a po nim czytali je Hieronym, Ambroży itd. Nie mógł Józef pominąć Chrystusa milczeniem, bo w księdze XX, 9 nazywa Jakuba „bratem Jezusa tak zwanego Chrystusa,“ a ten dodatek dowodzi, że Jezus był powszechnie znaną osobistością. Czyż więc godzi się przypuszczać, że nigdzie nie mówił o nim? Jestto istne niepodobieństwo, nietylko stylistyczne, bo ustęp o Jakubie byłby niezrozumiałym bez żadnej wzmianki poprzedniej o Jezusie, lecz zarazem i psychologiczne, bo Józef mówi o daleko mniej sławnych ludziach i wypadkach, nawet o zwykłych politycznych awanturnikach, byleby choć trochę blasku dodawali jego narodowi. Dosyć obszernie opowiada zgon Chrzciciela, który przecież daleko mniej znaczył od Chrystusa, a którego uczniowie za czasów Józefa zlali się już byli z chrześcijanami. Wobec takich dodatnich argumentów za autentycznością przytoczonego ustępu, mało waży zarzut, że Józef, żyd prawowierny, nie mógł pochlebnie wyrazić się o Chrystusie, bo Józef mówi przecież z widoczną sympatyą także o Chrzcicielu (Archeol. XVIII. 5) i Jakubie, „bracie Jezusowym“ (Archeol. XX. 9), a