Strona:O początkach chrześcijaństwa.djvu/041

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zwierząt. Ztąd konkluduje Hartmann, że nowa religia świata, mająca zastąpić „monoteizm żydowski“ i „politeizm chrześcijański“ podobnież jak muzyka Wagnera zastąpi kiedyś muzykę Mozarta i Bethowena, będzie przeważnie złożoną z indyjskich pierwiastków. Żaden jednak z tych filozofów-pesymistów nie poruszył kwestyi historycznej o wpływie czy budyzmu na chrześcijaństwo, czy chrześcijaństwa na budyzm, kontentując się afirmacyą, że Buda w Indyach a Chrystus w Palestynie, doszli, każdy przez własną genialna intuicyą, do podobnych religijnych przekonań.
Dopiero w ostatnich czasach niektórzy literaci, uwodzeni kilku podobieństwem rytów i zwyczajów, naprzykład dzwonienia i spowiedzi — niektórych instytucyj, jak życia zakonnego i tonsury — niektórych formułek dogmatycznych i legend, zawyrokowali, że religia chrześcijańska jest kopią budyzmu, przyniesionego do Persyi lub Palestyny lub Aleksandryi przez indyjskich misyonarzy.
Nie jestto poważna metoda, która dlatego uważa dwie religia za identyczne, że mają wspólne niektóre rysy zewnętrzne, niektóre przypadkowe obrzędy. Jak w muzyce harmonia składa się z ograniczonej liczby tonów, jak język każdy powstał z małej liczby źródłosłowów, tak i oddawanie czci Najwyższej Istocie może jedynie odbywać się za pomocą małej liczby form i znaków, które regularnie powtarzają się u narodów, nawet najbardziej od siebie oddalonych czasem lub przestrzenią. Gdyby chrześcijaństwo było chciało wymyśleć absolutnie nowe ceremonie, musiałoby z góry wyrzec się wszelkiego kultu zewnętrznego. Rytualne namaszczanie i obmywanie, ołtarze i kadzenie, procesye i szaty kapłańskie, świątynie i obrazy, istniały u wszystkich prawie narodów od niepamiętnych wieków. Cóż dziwnego, że kościół przyjął od żydów, a nawet od Greków i Rzymian niejednę ceremonię, niejeden symbol, ludom owym drogi, a bez trudności dający się zastosować do myśli chrześcijańskiej? Ta jednak szata zewnętrzna okrywa religią w gruncie i w istocie zupełnie różną, tak jak Rzymianin, zostawszy chrześcijaninem, nadal używał wyrazu Deus, a jednak zupełnie co innego przezeń rozumiał, niż przedtem.
Dodajmy, ze podobne do siebie pojęcia moralnie, zda-