Strona:O kogucie i lisie (1933).djvu/6

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   4   —

Było dobrze im w chatynce, na tej górze przy dolince... Jeden smutek kwoczka miała, ten, że dzieci nie chowała...
Nie chowała ni kurczątka, ni chociażby koguciątka...
Więc przyjęli myszkę małą, taką sobie myszkę szarą... Ją przyjęli za kurczątko, za kurczątko niebożątko...
I ta mała trójka cała bardzo wiernie się kochała...
Wiedli żywot tu szczęśliwy... Patrzał na to lis fałszywy...
U stóp wzgórza, z drugiej strony, stał domeczek rozwalony... Z rozbitemi stał oknami, niegdyś był opatrzon drzwiami, teraz pusty otwór wielki, kędy wnosił wiatr kurz wszelki... W środku pająk swe prządł sieci, na podłodze pełno śmieci...