Strona:O jaskółce i ziarnku (1939).djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

któreś na brzeg gniazdka. Na próżno mama-jaskółka ostrzegała:
— Pi... pi... uważajcie, bo powypadacie.
I pewnego dnia zdarzyło się nieszczęście. Najczupurniejsze pisklę wychyliło się z gniazdka i spadło na ziemię. Na szczęście upadło na obierzyny od kartofli, stojące pod ścianą chaty. Narobiło okropnego pisku. Przestraszona matka nadleciała z pola, gdzie uganiała się za muchami. Długo krążyła dokoła synka, ale nic poradzić nie mogła. Ale pisk małej jaskółeczki usłyszała Hela, która szyła właśnie przy oknie. Wybiegła więc na podwórze i ostrożnie wyjęła z kosza wystraszone pisklę.
— A widzisz, głuptasku, nie słuchałeś mamy i o mało się nie zabiłeś — powiedziała wkładając pisklę do gniazdka.
Opowiedziała o tym zdarzeniu siostrom.

— Trzeba przybić deseczkę pod gnia-

11