Strona:O autorkach polskich, a w szczególności o Sewerynie Duchińskiej.djvu/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jęknie Zakon: „Biada! biada!“
Trup na trupa mostem pada,
Krocie ofiar chłonie grób,
Pod Grunwaldem kruk obrzydły
W krwi krzyżackiéj pluska skrzydły,
W serce twardy wpija dziób.

Szatan wściekle ryknął z bólu,
Sypnął szczodrą garść kąkolu,
„Niech przepadnie Boży plon!“
W Witeldowem sercu starem,
Tuman pychy rozmógl czarem,
W okup zdrady wskazał tron.

W lot się sokół zrywa z gniazda,
Z chmur mu złota błyska gwiazda,
Pękły rygle Łuckich bram;
Oczy starca żarem spłoną,
Z złotem berłem i z koroną,
Oto Cezar dąży sam.

— „Ha rycerzu białowłosy,
Dar przezemnie sląć niebiosy,
Jam król Rzymu, ziemi pan,
Moją tarczą jam cię gotów
Od Jagiełły słonić grotów,
Sławny miecz mój światu znan

Kunigasie ty wspaniały!
Czemu zadrzał włos twój biały?
Wrósłeś w ziemię istny słup!
Tyś sam niegdyś trząsł zakonem,
Tobież z czołem pochyloném
Bez korony zstąpić w grób.