Strona:O Buonapartem i o Burbonach.djvu/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
48
CHATEAUBRIAND

bitwę“. Oto całe jego rozumowanie, i oto jak gubi się królestwa!
Urodzony niszczyciel, Buonaparte nosi w łonie zło zupełnie naturalnie, jak matka nosi swój owoc z radością i dumą. Brzydzi się szczęściem ludzi; powiadał raz: „Jest jeszcze parę osób szczęśliwych we Francyi; to owe rodziny które mnie nie znają, które żyją na wsi, w swoich dworach, z kilkudziesięcioma tysiącami renty; ale ja potrafię ich dosięgnąć“. Dotrzymał słowa. Widząc raz bawiącego się swego syna, zagadnął obecnego biskupa: „Księże biskupie, czy sądzisz że to ma duszę?“ Wszystko co się wyróżnia jakąś wyższością, przeraża tego tyrana; wszelka reputacya jest mu zawadą. Zazdrosny o zdolności, o talent, o cnotę, nie lubiłby nawet rozgłosu zbrodni, o ileby ta zbrodnia nie była jego dziełem. Jest najprzykrzejszy z ludzi; jego największa przyjemność, to zranić każdego kto się doń zbliży, nie pomnąc że nasi królowie nie obrażali nigdy nikogo; nie pomnąc że ma do czynienia z narodem