Strona:O życiu i dziełach Mikołaja Reja z Nagłowic.djvu/68

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

toć mu też z własnego życia nasuwały się pod pióro owe uwagi i przestrogi, któremi wypełnia kilka ustępów książki.
„Już przygoda, już choroba, już każdy niedostatek lżejszy być musi, niźli komu innemu, gdy już jedno drugiego onem wdzięcznem upominaniem cieszy, ratuje i czem może wspomaga. Już zawżdy wszystko sporo, bo jedno drugiego! o wszystko się radzi, wszystko się nadobnie, a roztropnie stanowi, wszystkiego się a wszytkiego sporo przymnaża“.
„... Wdzięczna a zgodliwa para, w jakiej poczciwości, w jakiej powadze, i w baczeniu osobnem (szczególnem) u każdego być musi. Już się to do nich wszyscy kupią (lgną), już tu z nimi sobie nadobne rozmówki mają“...
A ileż to przyjemności miewa u siebie w domu zgodna, szczęśliwa para małżeńska? Nie potrzeba jej szukać zabaw i rozrywek poza domem.
„Azaż nie mają onych nadobnych przechadzek po sadkach, po ogródkach? Już oboje grzebią, oprawują, szczepią, ziółeczka sadzą, ano wszystko sporo, ano się wszystkiego z wielką ochotą i dojrzeć i o wszystko starać się chce. Już przyszedłszy do domeczku, ano chędogo, ano wszystko miło, kąseczek smaczno uczyniony. Już obrusek biały, łyżeczka, miseczka, chleb nadobny, jarzynki pięknie przyprawione, krupeczki bieluchne, kureczki tłuściuchne. Owa w każdy kącik gdziekolwiek wejrzysz, wszystko miłe, wszystko jakoby się śmiało. Nuż gdy jeszcze owi przyrodzeni błazenkowie, owe dziateczki wdzięczne (miłe) przypadną, gdy jako ptaszątka, około stołu biegając, świrkocą a około nich kuglują (figlują, wesoło się bawią), jaka