Strona:O Żydach i kwestyi żydowskiej.pdf/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

staje. Obyczajowa odrębność jego, posiada sztuczne, lecz głęboko wrosłe korzenie w religijnem jego sumieniu.
Oto są warunki fizyczne, moralne i umysłowe, śród jakich żyje ten tłum żydowski. Czy przed sądem naszym i wyrokami historyi poczytalność jego uznaną być może? Zdrowego rozsądku zapytajmy, czy mamy prawo wymagać od niego wysokiéj skali moralności i obywatelskich dążności i uczuć? Najpewniéj nie. A jednak, dla wspólnego naszego dobra żądać musiemy, aby się zreformował i wszedł na inne drogi. Żądać od kogo? od niego samego? Byłby to bezsens i byłaby to niesprawiedliwość. Nic jeszcze prawie cywilizacya dla niego nie uczyniła, nic téż on dla niéj uczynić nie jest w stanie. Wszelkie odzywanie się w tym celu do przewodników duchowego jego życia, do mędrców jego czyli rabinów, byłoby płonnem. Wyszli oni z łona tego samego tłumu, pod temi samemi żyją wpływami a przodowanie swe zawdzięczają wyprzedzeniu innych w fanatyzmie, odrębności i zaciekłemu przytrzymywaniu się wieków dawno minionych. Nie do tłumu tego, nie do jego duchowych przodowników, na tym punkcie kwestyi zwrócić się powinniśmy z żądaniami naszemi, lecz do tych właśnie, którzy stoją na całkiem przeciwnym krańcu żydowskiego społeczeństwa, którzy węzłami przywiązania i solidarności związali się już z cywilizacyą krajową. Z żądaniami naszemi, słowem, zwrócić się powinniśmy do téj grupy żydów, która zmięszała się z inteligencyą narodu, jako część jéj integralna i z innemi solidarna, która w umysłowéj i moralnéj ekonomice jego stanowi siłę wyrobioną już i czynną. Są to: finansiści i przemysłowcy zupełnie oświeceni, bardzo potężni i często bardzo rozumni, lekarze, prawnicy, pisarze, uczeni, artyści wydawcy i t. d. Grupa to tak liczna, że imieniem jéj prawie już może być