Strona:Nowy Przegląd Literatury i Sztuki 1920 nr 1.djvu/29

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
ZŁE SPOJRZENIE.
...„Za wieczny niepowrót zmarłych,
Za konających bezsilność“...
Juljan Tuwim „Litanja“.

Przeżycie wewnętrzne, które ma być tutaj uprzytomnione, zdarzyło się w półtora roku mniej więcej po śmierci dziewiętnastoletniego młodzieńca, syna doktora Zenona Ł., prowincjonalnego lekarza w środkowej „Galicji“. Zmarły był jedynakiem. Zgasł w ciągu krótkiego czasu na galopujące suchoty. Na nic się nie zdała wiedza ojca, jego znakomitych kolegów i przyjaciół, wszelkie ich wysiłki, zabiegi i środki zaradcze. Po śmierci syna doktór Ł. pozostał w tem samem miejscu i w tym samym domu. Po dawnemu leczył pacjentów i przykładał się wśród swego otoczenia do spełniania różnych obowiązków społecznych. Sąsiedzi wzdychali przelotnie, patrząc na niego i mrużyli oczy z tak zwanem współczuciem, którego, po prawdzie, nikt nie czuł i czuć nie mógł. Potem i to ustało. Zapomnieli. Któż bowiem i jakim sposobem może mieć wiadomość o istocie cudzej, zwłaszcza wewnętrznej, niedoli?
Ludzie nowi, przyjezdni, którym zdarzyło się zawierać znajomość z najbardziej wziętym z lekarzy tej środkowogalicyjskiej Abdery, z „nadzwyczajnym djagnostą“, nie domyślali się wcale, że ów tęgi, spokojny, przenikliwy, przyjemny i wykwintny człowiek, — jak mówiono „gentelman w każdym calu“, — miał niedawno tak ciężkie