Strona:Nowe poezye Ernesta Bulawy.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Efronterya furore! (przemoc ją ozłaca —)
W puzan dęła nemeza, a w klarnet kolizya...
Symfonią był interes, bogate motywa
Fugata pełne werwy, kadencya szczęśliwa,
Lecz głos tych głosów takim zawrzasnął kołtunem,
Żem się modlił za jednym! choć jednym piorunem
Coby zniweczył taką muzykę na wieki,
Ale grom był wysoko, dzień prawdy daleki,
A więc z piersi wydałem taki krzyk ogromny
Że umilkli na zawsze ohydni szyderce,
Skamienieli na pomnik hańby wiekopomny,
Lecz tym krzykiem wraz pękło moje biedne serce...