Przejdź do zawartości

Strona:Nowe baśnie z 1001 nocy.djvu/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ły, różne złote i srebrne wyroby — król chwalił, które się podobały kupował i kazał składać do skarbca, aby potem użyć dla siebie lub królowej i księżniczek.
Na końcu uroczystości zbliżył się do monarchy Chińczyk z jakoby cudownym koniem.
Rumak był piękny, siodło na nim drogocenne i wszyscy przyznali, że wspaniale jest wykonany, tak, że trudno było poznać, że jest wyrobiony z materjału.
Życie zdawało się tryskać z jego oczu, kształt był szlachetny, a podniesiona, jakby do biegu noga, zdawała się lada chwila odbiedz od widzów.
Król łaskawem okiem patrzył na rumaka, ale jakoś nie myślał o kupnie. Pocóż mu rumak sztuczny, gdy ma tyle wspaniałych żywych koni w swej stajni.
Ale Chińczyk chciał koniecznie, aby jego wynalazek uznany został za najlepszy i dlatego, podszedłszy do króla, rzekł:
— Rumak ten zasługuje na szczególniejszą uwagę Jego Królewskiej Mości, posiada bowiem zalety prawdziwego konia, połączone z możnością unoszenia się w powietrzu... Ta zaleta jest u rumaków niebywa-