Strona:Nowe baśnie z 1001 nocy.djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zalewała po kolei wszystkich zbójów w beczkach ukrytych, uśmiercając ich natychmiast.
Uczyniwszy to, spokojna, że jej państwu nic złego już się nie stanie, położyła się spać i przespała noc całą bez przebudzenia.
Tymczasem dowódca, doczekawszy chwili, kiedy wszyscy w domu posnęli, w umówiony sposób chciał wezwać swych towarzyszy do niecnej roboty.
Rzucił więc przez okno kamykiem w jedną z beczek, ale żadnej nie otrzymał odpowiedzi.
— Cóżto? czyżby usnęli? — pomyślał zbójca — Pójdę ich zbudzić!
Zeszedł na dół, zajrzał do beczek, nikt się nie odezwał i nie poruszył, tylko silna woń oliwy i spalenizny doleciała do zbója i napełniła go przerażeniem.
Zrozumiał, że ktoś w ten sposób pomordował jego towarzyszy, tembardziej, że spojrzawszy do wnętrza ostatniej beczki, spostrzegł brak dużej ilości oliwy.
Nie wracając już więcej na górę, rzucił się do ucieczki, wiedząc, że niebezpiecznie mu tutaj siedzieć.
Rankiem, gdy Ali Baba zeszedł na dół, aby przygotować się do podróży, nakarmi-