Strona:Nikołaj Gogol - Portret.djvu/68

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nie mógł nikt wytłomaczyć; ale na stronie mówiono, że wszedł on w jakieś stosunki z tajemniczym lichwiarzem i zaciągnął u niego dług. Jak było, to było, ale wesele zainteresowało całe miasto; narzeczony i narzeczona byli przedmiotem powszechnej zazdrości. Wszyscy wiedzieli o ich gorącej, wytrwałej miłości, o długotrwałych walkach, cierpieniach obustronnych i wielkich zaletach obydwojga. Płomienne kobiety zgóry zapowiadały rajskie rozkosze, jakiemi mieli napawać się młodzi małżonkowie. Ale stało się inaczej. W ciągu roku zaszła straszna zmiana w mężu.
Jego tak szlachetny charakter został zatruty jadem podejrzliwej zazdrości, niecierpliwością i nieustannymi kaprysami. Stał się tyranem i dręczycielem biednej żony i co trudno było przewidzieć, popełniał najbardziej nieludzkie czyny, a nawet bił ją. W rok już nikt nie mógł poznać tej kobiety, która niedawno jeszcze błyszczała i wiodła za sobą tłumy pokornych wielbicieli. W końcu nie mogąc znosić dłużej swego losu, pierwsza zaczęła mówić o rozwodzie. Mąż wściekał się na samą myśl o tem. W pierwszym napadzie szaleństwa wtargnął do jej pokoju z nożem i byłby ją przebił napewno, gdyby go nie schwycono i nie zatrzymano. W porywie obłędu i rozpaczy skierował nóż na siebie — i zakończył życie w straszliwych męczarniach.
Prócz tych dwu przykładów, rozgrywających się na widowni publicznej, opowiadano mnóstwo wy-