Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy podania i obrazki historyczne 12 - Sobieski.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jąca, że Kamieniec się poddał, Podole zajęte, a Turek z całą siłą ciągnie dalej.
Nie odważył się Michał postawić mu czoła: a najlepsze uznał posłać komisarzy, aby zawarli pokój.
Piękny może być pokój, kiedy nieprzyjaciel w kraju, a zamiast wojska ma przed sobą posłów, proszących pokornie o sąsiedzką zgodę. Nic dziwnego, że podyktował im warunki, jakich dotąd żaden sułtan nie śmiał dyktować Polsce: — Podole, Ukraina pod jego zwierzchnictwem; Polska płaci okup, aby nie szedł dalej, i przyrzeka daninę roczną, jako państwo podległe Turcji.
Taki układ podpisali posłowie w Buczaczu: przedmurze chrześcijaństwa straciło niepodległość, stać się miało częścią państwa tureckiego.
Dopiero teraz zrozumieli zaślepieni, do czego prowadzi niezgoda domowa. Okrzyk bólu wydarł się ze wszystkich piersi, oburzeniem i męstwem zapłonęły serca, rozsiekano hańbiący układ, a hetman Sobieski stanął na czele wojska, które wyruszyło niezwłocznie na wroga. I król, mimo choroby, przyczepił się także, nie chciał pozostać w domu, chociaż osobą swoją krępował tylko i opóźniał pochód.
Wreszcie został we Lwowie, gdzie wkrótce życie zakończył.
A Turczyn zajął Chocim, umocnił się w twierdzy, tak mężnie przed półwiekiem bronionej przez Chodkiewicza, i czekał z niepokojem »lwa północy«.
Nie czekał długo, — hetman spadł jak orzeł,