Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy podania i obrazki historyczne 12 - Sobieski.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

»Nie bluźnij Panu. Tylko jego sława
»Trwa na wiek wieków, nigdy nie ustawa, —
»Ludzie znikomi — sława ich znikoma.
»Kto jesteś, starcze, i co w tej pustyni
»Porabiasz?« — Starzec odpowiedź mu czyni
Ze złożonemi rękoma:

»Ja lichy sługa Najwyższego Pana,
»Szczęśliwy jestem, że mojem poddaszem
»Okryć was mogę, bo na czole waszem
(Tu podniósł ręce, a schylił kolana)
»Widzę przepaskę, co jak słońce płonie,
»Pięć gwiazd srebrzystych macie tu na łonie,
»Rękami księżyc łamiecie na dwoje,
»A gdzie stopicie, wyrastają krzyże.
»Nim złożę głowę na śmiertelnym kirze,
»Wypełnią się słowa moje«.

Tu klęcząc, gościa całował po rękach,
Twarzy się jego przyglądał w zachwycie.
Gość pomieszany, stał jakby na mękach,
Wyrywał ręce. — »Ojcze, co czynicie?
»Jeśli z waszeci prorocka osoba,
»Niech-że Bóg czyni, co mu się podoba.
»Wy mnie przyjmijcie na tę nocną porę,
»Bom głodny, zmarzły i zbłąkany. Jutro
»Ja was do siebie w gościnę zabiorę«.
Tu rzucił przemokłe futro.

I siadł na ławie. — »Ach, — mówi staruszek,
Chodząc przy ogniu, co w kominie gaśnie —
»Czem-że wam służyć? Mam grochu garnuszek...«