Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 17 - Emigracja - Rok 1863.djvu/22

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.

    „Zamieszkasz pośród nowych braci i po raz drugi ujrzysz miłość swoją konającą i umęczoną, — a jeśli wytrwasz, przebaczysz, a kochać nie przestaniesz, będziesz wolnym Synem Niebios“.
    Miłość jedynie jest zbawieniem świata, więc Krasiński wzywa rodaków do jedności, do wyrzucenia z serca nienawiści: „jeden tylko, jeden cud: z szlachtą polską polski lud“. Nie jako wrogi, gotowe do walki, lecz jako bracia, dzieci jednej ziemi.
    Do oskarżycieli, często lekkomyślnie potępiających przeszłość, której nie znają dobrze, woła z serdecznem oburzeniem:

    „Ty nie szukaj w ojcach winy!“
    ............
    „Jakiż naród, jakiż stan —
    Wiekże jaki z czystem czołem
    Krzyknąć może: Jam aniołem!
    Jam nie zadał drugim ran!“


    Więc nie sądź, ale pracuj, nad własnym pracuj duchem —

    „Bo cel światów — szlachetnienie!“


    A jeśli żyć będziesz z tą myślą, świat wkońcu przyznać musi,

    „Że na ziemi być Polakiem —
    To żyć Bosko i szlachetnie!“




    Gdzież jeszcze szukać wygnańców tułaczy? Widzieliśmy ich na Zachodzie, w krajach ludnych i bogatych, cierpiących nędzę i samotność ducha, szalejących nieraz z rozpaczy. Ale czyż tam jedynie płynęły te rzesze tęskniące „do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych!“?
    Oto przed nami inny świat, na Wschodzie.