Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 14 - Kościuszko - Książę Józef.djvu/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Czy daleko do domu? — spytał nieprzytomnie. — Mama tam...
— Zaśnij spokojnie, Stachu, zaśnij, chłopcze. Do domu niedaleko. Przysuń się. Bóg nad nami. Jutro będziem po tamtej stronie. Przyjmą cię w każdej chacie. Owiń się dobrze, nie odrzucaj płaszcza. Jeszcze jedna noc tutaj, ta ostatnia... Musisz być zdrów, musisz powrócić do matki... ty chociaż...
Mówi powoli, z przerwami, cicho, jakby do siebie; płaszczem osłania rannego od wichru, z trwogą patrzy na czoło chłopca rozpalone, na znużone, bezwładne ciało.
Ach, kawałek dachu dla niego! dla niego!...
Dalekie wycie wichru odpowiada jękiem czy groźbą, mróz przejmuje do kości...

A nad ranem przeprawa pod ogniem nieprzyjacielskim. ..

Grzmią armaty i świszczą kule, słychać tętent konnicy, krzyki, szczęk oręża, dym osłania walczących.
Na moście ciżba, tłoczą się w popłochu, ścisk. Wozy na lodzie, pośpiech, każdemu pilno do ucieczki: aby tam, aby na tamtą stronę!
Nagle huk, trzask okropny, krzyk tysięcy! — most się załamał, lód pęka gwałtownie, toną ludzie i wozy — inni rzucają się na oślep w wodę — aby stąd, aby dalej!...
Wszystkie żywioły przeciw nieszczęśliwym.