Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 14 - Kościuszko - Książę Józef.djvu/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

odmrożone nogi grzeją w ciepłym popiele. Ciepło, rozkoszne ciepło! Jutro nie wstanę może, ale zasnę w tym ciepłym blasku. Jutro? — Wiedzą dobrze, po każdym noclegu ile trupów pozostało przy ogniskach: nogi spalone, a tchnienie zamarzło, — lecz tutaj...
Tu krzepi ich nadzieja, nawet karmi.
Oto kilku żołnierzy zasiadło, by spożyć skromną wieczerzę. Dawno zabrakło mąki i sucharów, głównym pokarmem mięso padłych koni, ale dziś jeden zdobył chleb, kartofle — co za uczta!
Wtem do ogniska zbliża się adjutant księcia Józefa: szuka dla wodza posiłku. — Księcia Józefa wiozą. Podczas jednej z potyczek[1] tak ciężko upadł z koniem i tak wiele krwi stracił skutkiem silnego krwotoku, że obawiano się o jego życie. Dziś nie jadł nic od rana, zupełnie zabrakło żywności, nikt ze świty nic nie mógł znaleźć.
Z jakąż radością podniósł się zgłodniały żołnierz, by oddać księciu część swoich zapasów. Sam zaniósł do karety chleb i pachnące pieczone kartofle. I książę nie jadł dawno takiego przysmaku[2].
Tymczasem Napoleon w otoczeniu wodzów układa plan przeprawy.

Tam ustawić armaty i najpewniejsze pułki, więc francuskie i polskie, by osłaniały odwrót, walcząc z nieprzyjacielem. Walczyć będą tak długo, aż reszta bezpiecznie znajdzie się na drugim brzegu.

  1. Pod Wiaźmą.
  2. Falkowski. Obrazy z życia ostatnich pokoleń.