Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 14 - Kościuszko - Książę Józef.djvu/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ścia nieskończony, — wojsko postępuje zwolna, prowadzone, niesione przez te rzesze.
Ściemnia się, — w oknach rozbłysnęły światła, jaśnieje miasto całe. Żołnierzom niosą kosze z żywnością i winem, — każdy oddaje co ma, — przyjmują gości sercem
Niewielu nocowało tej nocy w koszarach, bo w każdym domu uczta i przyjęcie: choć kawałek Francuza każdy mieć musi u siebie!
Nazajutrz dla Murata bal w zamku królewskim: mundury i kontusze, fraki i białe świty kościuszkowskie, peruki i golone głowy.
Tak powstało Księstwo Warszawskie, zatwierdzone na zjeździe w Tylży przez monarchów. Nie Polska, — kawałek zaboru pruskiego. Ale zawsze własna piędź ziemi, własny kraj i ojczyzna, choć imienia Polski nie nosi.
Dlaczego tylko tyle? nie cały zabór pruski? wszak odebraliśmy więcej: proszę policzyć poległych: krwi i życia nie żałowano.
Taka wola Napoleona, — tymczasem on tu panem, chociaż potomka Sasów księciem mianować raczył. On daje prawa, sam rząd ustanowił, oznaczył liczbę wojska i podatki. Jemu płacą i jemu służą.
Ciężko i bardzo ciężko, ale jest nadzieja, więc jeszcze podźwigniemy.
I wojsko polskie nie zostanie w kraju: pójdą legjony, gdzie cesarz rozkaże, — na nowe walki i podboje.
Gdzie, dokąd pójdą? — Gdzie rozkaz powoła.