Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 14 - Kościuszko - Książę Józef.djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Lecz umierali chętnie — dla przyszłości. Gardzili śmiercią, bo z niej powstać miało życie. Z tą wiarą oddawali ostatnie westchnienie, a jeśli wyraz żalu ścinał konające usta, to był żal tylko, że ten proch znikomy nie spocznie w ojczystej ziemi.
Gdy poeta Godebski stracił pod Weroną ukochanego brata, zapłakał nad martwem, poszarpanem ciałem. Lecz natychmiast otoczyli go rodacy.
— To bracia twoi — rzekł, wskazując na nich dowódca.
Nic też dziwnego, że słynęli męstwem, że zyskali wśród obcych szacunek i podziw, a sława ich tem piękniejsza, że z odwagą i walecznością umieli łączyć ludzkość i współczucie dla pokonanych i słabych. Żołnierz Polak nie dopuszczał się rabunku — chyba, żeby głód zaspokoić; nie mordował bezbronnych, przeciwnie, często otaczał opieką starców, kobiety, dzieci; szanował rozbrojonego przeciwnika, nie wyrządzał nikomu krzywdy.
Wiedzieli o tem i Niemcy i Włosi, jednało to Polakom życzliwość tych nawet, z którymi walczyli nie we własnej sprawie.
O bohaterskich czynach legjonistów przechowało się mnóstwo opowiadań, gdyż wielu z nich pisało pamiętniki, byli pomiędzy nimi i poeci, wiele wspomnień zostało w listach. Są zdarzenia zupełnie nieprawdopodobne, a jednakże prawdziwe, np. wzięcie do niewoli 57 żołnierzy przez jednego legjonistę, Jana Pawlikowskiego, szeregowca.
Było to pod Hohenlinden. Jechał sam, spotkał oddział Austryjaków, nie miał ochoty zginąć, ani