Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 11 - Wazowie.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

krzywdy bronił. W dobrach królewskich chłopi bywali zamożni. Ale, niestety, złego zawsze więcej.
A już najgorzej działo się tam właśnie, gdzie właściciel ziemi o niczem nie wiedział i los ludu zależał od płatnych jego urzędników, którzy krzywdą ludzką bogacić się chcieli.
Tak też było na nieszczęsnej Ukrainie i to budziło nienawiść ciemnej, uciśnionej czerni. Lach czyli Polak stał się w oczach chłopa wrogiem, bo w nim widział ciemiężyciela swojej wiary i wolności.
Cóż dziwnego, że śmielsi na Sicz uciekali, łączyli się z Kozakami, przywykali do trudów wojennych, nabierali prędko zuchwałej odwagi, lekceważenia śmierci, zamiłowania niczem nieokiełzanej swobody.
Takich zbiegów ścigano, a schwytanych karano strasznie, bez litości.
I powstał nowy zatarg: kto jest wolnym Kozakiem, kto poddanym?
Trudno to było nieraz rozsądzać sprawiedliwie, zaciętość obu stron rosła, czekała tylko iskry, by z nasienia wzajemnej niechęci wybuchnął straszny pożar, który jak wicher objął całą Ukrainę, a szerząc się, wtargnął do Polski.
Tę iskrę rzucił Kozak, Polak z pochodzenia, Bohdan Chmielnicki.
Dziad jego osiadł już na Ukrainie, ojciec był kozackim setnikiem i zginął na Cecorskiem polu, Bohdan miał własny folwark, należał do osiadłych, zamożnych Kozaków.
Między nim a podstarościm p. Koniecpol-