Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 09 - Królowie obieralni.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Był to też pomysł króla.
Dotąd w piechocie zwykle służyli obcy najemnicy, cudzoziemcy, za pieniądze, bo szlachta takiej służby podjąć się nie chciała i tworzyła tylko konnicę. Batory pomyślał jednak, że lepszą piechotę można utworzyć z chłopów i drobnego mieszczaństwa, otwierając tym stanom drogę do szlachectwa przez zasługi na polu walki.
Nie brakowało zuchów pomiędzy kmieciami, ani w mieszczańskim stanie, i lepszymi być mogli obrońcami kraju od tych, co się bili tylko dla zarobku. Więc przed wojną inflancką wybrano rekruta z dóbr królewskich do tak zwanej piechoty wybranieckiej. Wybierano naturalnie najśmielszych, najsilniejszych, to też nowa piechota sprawiła się tak pięknie, że niejedno nazwisko w historji zapisano, i niejeden chłop z wojny powrócił szlachcicem.
Trudna to była wojna: dla wojska trzeba było w puszczach wycinać drogi, zdobywanie warownych grodów wiele krwi kosztowało. Ciężka rozprawa była pod Połockiem. W twierdzy załoga broniła się mężnie, a miasto, prócz drewnianych murów — oblewały wody szerokie, broniąc oblegającym dostępu.
Trzeba było mury podpalić, inaczej niepodobna było zdobyć grodu. A niezdobytego zostawić nie można, bo nieprzyjaciel będzie szarpał armję z tyłu.
Lecz obrońcy czuwali pilnie, podłożony ogień zawsze ugasili, a podpalaczy kładli celnymi strzałami. Szturmy były daremne, szkoda wojska i krwi