Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 08 - Jagiellonowie.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

lewało się ich panowanie; zagarnęli w moc swoją Azję Mniejszą i stanęli naprzeciw Konstantynopola, gotując się do skoku przez cieśninę.
Groził więc nowy zalew Europie, teraz od strony wschodu, przez półwysep Bałkański. A czy znajdzie się drugi Karol Martel?
Niebezpieczeństwo było nieskończenie większe: wówczas garstka Arabów przeszła Pireneje i nie było ich wiele na całym półwyspie, — teraz parła na Europę główna siła, potęga, z którą ludy Europy prawie mierzyć się nie mogły.
Daremnie cesarze greccy wzywali ratunku, wołając wielkim głosem, że jeśli Konstantynopol dostanie się w moc Turków, nikt nie powstrzyma strasznego zalewu, zginąć muszą kraje sąsiednie, chrześcijaństwo czeka zagłada.
Pomoc nie nadchodziła, Konstantynopol jeszcze się opierał, ale Turcy przebyli Dardanele i stanęli potężną stopą w Europie. Stanęli i zostali do dnia dzisiejszego. Od tej chwili zaczyna się walka zacięta między Krzyżem a półksiężycem. Ludy chrześcijańskie łączą się niejednokrotnie, by wspólnemi siłami wyprzeć wspólnego wroga, on przecież ciągle posuwa się naprzód. Pierwszą ofiarą padły drobne słowiańskie państwa, zajmujące północną część półwyspu Bałkańskiego, — w sławnej i strasznej dla nich bitwie na Kosowem polu poległ serbski król Łazar wraz z całem rycerstwem: Turcy stali się sąsiadami Węgrów.
Więc teraz Węgrzy musieli myśleć o obronie, a tymczasem — jakby na domiar nieszczęścia — umiera król węgierski i nie zostawia po sobie następcy.