Strona:Natalia Dzierżkówna - Ela.djvu/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Nazywał tak Skalską najpierw za to, iż, jak powiadał, koczowniczy pędziła żywot, a powtóre, iż wiecznie jakieś próbki przeróżnych materyałów bławatnych nosiła z sobą.
Ale radca Hejnałowicz, który bywał u Skalskich i szczycił się przyjaźnią pani Antoniny, odrzekł dość ostro:
— Panie Wysocki! O kobietach z towarzystwa tak mówić nie można!.... Pani Antonina jednym więcej, drugim mniej się podoba: to rzecz gustu; pan też ongi należał do szeregu jej wielbicieli, a teraz przy każdej sposobności jej docinasz.
A Wysocki, który nie lubił, gdy wspomnień młodości dotykano, rzekł tonem wyższości, który chętnie przybierał:
— Stare plotki, panie radco!... Nie przeczę, że nieszpetna była ongi panna Tonia, zresztą, gdy się miało lat dwadzieścia, a gust niewyrobiony.... Ale teraz co się z tej kobiety zrobiło!...
— Moja żona ogromnie ją lubi i wychwala pod niebiosy — wtrącił Balik, który rad był coś o swej żonie wspomnieć; — co prawda, moja Mańcia nigdy o nikim złego słowa nie powie, ale już co Skalską, to specyalnie adoruje.
— Eee.... to zupełnie co innego! — zawołał Wysocki z zapałem — bo pani Marya to zacności kobieta. Wiesz pan... gdybym wiedział, że taką