Strona:Natalia Dzierżkówna - Ela.djvu/154

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Ludwik jest takim typem męża, jakiego pragnęłaś dla siebie. „Ogromnie jest correcte i pozostawi mi zupełną swobodę. Mama nie pozwala mi jeździć konno... on pozwolił, c’est decidé.“ Oto są twoje słowa. Jeśli wówczas wymagałaś tak niewiele od swego przyszłego, nie widzę racyi teraz się na to uskarżać.
— Kiedy ty mnie nigdy nie chcesz zrozumieć — mówiła tonem obrażonej. — Boże! jaka ja jestem sama!... Jaka biedna!...
Wpółobnażone ręce zarzuciła na głowę i patrzyła przed siebie oczyma, w których błyszczały łzy.
— Nerwy, chérie! nerwy! To przejdzie — pocieszał ją hr. Michał. — Luigi „malgré tout“ jest zacny homo, bebusie kochane, mademoiselle, która odgrywa rolę czarnego charakteru w tym domu, wyleci wkrótce, zresztą na zimę wyjedziecie pewno do miasta lub za granicę...
— Nie chcę miasta! Nie chcę zagranicy. Mam już przesyt bezmyślnego chaosu — mówiła Mena takim tonem, jakby ją zmuszano przemocą. — Nudzą mię bale, nudzą rauty, dobroczynne posiedzenia, na które mnie zaraz będą ciągnąć. Nudzi mię Luigi... nudzi wszystko... rozumiesz?...
Hrabia Michał, który wrażenie nudy wystudyował na wszelkie możliwe sposoby, milczał teraz bezradnie. Nie moralizował siostry; wiedział z doświadczenia, że frazesami z wypisów kaligraficznych etyki się nie wszczepia do duszy.