Strona:Narcyza Żmichowska - Czy to powieść.pdf/225

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

same wyrażenia, któremi niegdyś chorążyna względem niej tak szczodrą była. W gniewie też same ruchy, takąż samą popędliwość znaczyły. Miała nawet do pewnego stopnia skąpstwo i chciwość chorążyny; tylko skąpstwo babuni ograniczało się na żałowaniu wszystkiego, czy to chleba, czy szpilki dla tych, których nie lubiła, chciwość zaś była tylko nadzwyczaj czujną skrzętnością. Czynna, pracowita, ster rządu z leniwych rąk swego męża pochwyciwszy, przez lat czterdzieści przeszło nie wypuściła go ani na chwilę; objeżdżała folwarki, rozporządzała pańszczyzną, kupowała, sprzedawała, zawierała kontrakty; cały nawał interesów, cały byt rodzinny na jej głowie się opierał. Nie była to może bardzo uzdolniona, bardzo genjalna głowa, ale był charakter aż do uporu wytrwały i była wola aż do szkodliwej czasem niezmienności silna. Przy swojem stalowem usposobieniu, miewała jednak babunia różne nieprzewidziane i nieubłagane, jak fatum dziwactwa; uprzedzała się do ludzi, uprzedzała do własnych dzieci; od pierwszej chwili urodzenia, nim się jej biedne niemowlę czemkolwiek naprzykrzyć mogło, już jedno więcej niż drugie kochała. Jedno w kolebce przy jej łóżku ciągle sypiało, drugie odrazu kazała wynosić do garderoby: jedno stroiła w piękne haftowane sukienki, drugie w grube perkaliki i płócienka domowego wyrobu; jednemu podsuwała przysmaczki i łakocie, drugie karmiła grubą z izby czeladnej strawą; ani przed sobą, ani przed innymi ludźmi, ani pewnie przed Panem Bogiem na spowiedzi nie czuła się w obowiązku usprawiedliwienia tego postępowania: tak było, bo tak było. Aż do odwagi cywilnej posuwała nieustępliwość we wszelkich swoich zwyczajach, pomysłach, rozporządzeniach.
Raz się zdarzyło, że w Mielinku przypadł nocleg księciu prymasowi Poniatowskiemu, gdy właśnie szkoły kra-