Strona:Narcyza Żmichowska - Biała róża.pdf/171

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nie liczy się między grzechami wołającemi o pomstę do Boga. Wierz mi, Kazimiero, stokroć lżejszy sąd będzie na złodziei, na samobójców jednorazowych, niż na tych okradających wieczność Pańską i dobrowolnie duszę z ciałem dzielących. Zuchwalec, który w cierpieniu zżyma się i targa, mniej grzeszy Prawdzie Najwyższej, niż ten, co przed troskami tego świata w marzenia się kryje. Augusta, póki marzyć nie zaczęła, póty serdeczniej kochała, głębiej czuła otaczające ją przesądy; kiedyś byłaby musiała z niemi do walki wystąpić, dziś jest spokojniejszą... Nie daj Boże spokoju takiego! Obudź ją prędko, bo zaczadzieje i potem nawet krwi puszczenie nie pomoże. Obudź ją prędko: pałace, w których Biała Róża zamieszkała, to domy rozpusty szkaradnej, to groby pobielane. Owa zdolność marzenia może jej się rodzoną siostrą poezji wydaje? Bluźnierstwo! poezja rozmyśla, poezja tworzy, poezja wypowiada się ludziom; a wiesz czem jest marzenie? oto w niebezpieczeństwie jest bezwładnością, w nieszczęściu jest niedołęstwem, w zepsuciu jest zagłuszonem sumieniem, w Egipcie jest Izraelitą nad garnkiem czosnku i cebuli siedzącym; w chrześcijaństwie jest renegatem nikczemnym; w nas, siostro moja, jest utratą Nieba dla kilku chwil martwej rozkoszy. Precz z marzeniami! precz z marzeniami!... Powiedz to Auguście.

Hieronim.

Powiedziałam to Auguście, radziłam jej, żeby coraz więcej pisała; ale dotychczas nie było na list mój żadnej odpowiedzi; czy ją rozgniewał, czy znudził? czy ją to rozczarowało, że po grecku nie umiem? — pomóż mi, panie Tomaszu, do rozgmatwania tych wątpliwości!