Strona:Narcyza Żmichowska - Biała róża.pdf/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dynym swoim, lecz zdolna też ideałem wznieść jedynego ponad miłość samą, Biała Róża tak niech się objawi, wszak prawda, że kochaną będzie? Ja wcale nie wątpiłam o tem — i nie wątpię jeszcze o tem, ale dotychczas przekonać się nie mogłam. Widzę nieufny uśmiech twój, Kazimiero; dlaczegóżbym się zapierała przed tobą, wszak nie zaparłam pięćdziesięciu omyłek moich, a spodziewam się, że „omyłka“ w miłości, nie zaś miłość jest upokorzeniem. Bądź pewna, moja droga, że jeśli mi się zdarzy kiedy prawdziwie, szalenie, to jest właśnie rozumnie bardzo zakochać, pewno się tego wstydzić nie będę. Nakażę wielką iluminację w całem państwie mojem, zwołam wszystkie słowiki, jakie są między Wisłą, Pilicą a Niemnem, wszystkie muszki, wszystkie koniki polne znad łąk i stawów, wszystkie echa gór i lasów, a każę im powtarzać jedną piosnkę niezmienną: „Biała Róża zakochana! Biała Róża szczęśliwa! Biała Róża zbawiona!“ Tymczasem igram sobie tylko z rozmaitością przejmowanych wrażeń, zbieram farby i kształty oderwane, które kiedyś może w jeden cudowny obrazek się zleją. W tajniach mej wyobraźni rozkochiwam się codziennie inaczej, codziennie w kim innych i z innego powodu. Opowiadają mi, jak pan Adolf szlachetnie sobie przy majątkowych działach z siostrami postąpił; jużci ja wychodzę na jego spotkanie, witam przyjaznej dłoni uściśnieniem, chcę życie jego szczęściem otoczyć, chcę każdy zamiar i każdą pracę poczciwą podzielić, aż tu okazuje się, że... Pan Adolf nie zna literatury, wiecznie Kamoensa z Cerwantesem, a Dantego z Ariostem plącze. Niewielki grzech, myślisz sobie. W moich oczach bardzo wielki: gdyby nigdy o żadnym cudzoziemskim nie słyszał poecie, gdyby mu los zawistny sposobności do nauki lub uzdolnienia odmówił, kto wie czy tem droższej ceny nie naznaczy-