Strona:Na Szląsku polskim.djvu/041

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
V.

Ksiądz Bonztek w domu? — Z temi słowy zwróciłem się do starej kobiety stojącej w sieni probostwa w Bytomiu. Muszę więc zanim wprowadzonym do niego zostanę, powiedzieć wpierw czytelnikowi, kim jest ksiądz Bontzek.
Lat temu kilka, jeszcze za życia Kraszewskiego wyczytałem jego nazwisko po raz pierwszy w jednem z illustrowanych pism warszawskich. Zasłużony nestor pracowników naszych, zdawał czytelnikom tego pisma sprawę, z poematu, którego autorem, był proboszcz bytomski, ksiądz Bontzek, a który to poemat, zdaniem piszącego zasługiwał na to, aby dostąpił szerszego rozgłosu. W poparciu swojego zdania, Kraszewski przytoczył w tem piśmie kilka ustępów z tego poematu (który nosił tytuł: »Kościół Miechowski«) i rzeczywiście przekonał mnie temi cytatami, że utwór ten nie jest pozbawionym pewnej wartości, po za rogatkami nawet prowincyi, dla której przedewszystkiem był przeznaczony. Później dowiedziałem się śledząc nie od dziś za tem, co się na Szląsku Górnym dzieje, że ksiądz Bontzek jest autorem innego jeszcze poematu: »Góra Chełmska czyli Święta Anna,« który wydał w r. 1886. pod imieniem ks. Norberta, a który choć ustępował o wiele pierwszemu, posiada przecież tak piękny początek,