Strona:Na Sobór Watykański.djvu/214

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kich, spływających nań przez ręce kobiet, gdy im przywróci pełnię praw.

XI.

Dobrowolny zatem, nie przymusowy celibat — to postulat katolicyzmu, ducha Chrystusowego, Biblji. Należy go corychlej wprowadzić w życie.
Jak?
Na to są dwie drogi.
Jedna tak opiewa. Niechaj księża będą szczerzy i wypowiedzą się, co myślą na ten temat otwarcie i poważnie. Społeczeństwo ma chyba prawo domagać się od nich pełnej szczerości. A tezy w katolicyzmie stawiać wolno, prasa istnieje. Co lepiej dla nich, samotników po zapadłych kątach parafjalnych: czy być pozbawionymi życia rodzinnego, własnego ogniska, szczęścia ojcowstwa towarzyszki życia, kochającej i oddanej w doli i niedoli, czy też mieć żonę, i z nią mieć to wszystko? Będzie to swego rodzaju plebiscyt kapłański.
Mający się zebrać Sobór Watykański rzecz rozpatrzy i przymusowość celibatu prawnie zniesie. Albo jeszcze wcześniej uczyni to sam papież. Ma potemu władzę, a że nic jest ciasnym dowiódł zaraz po swoim wyborze. Kazał zawezwać telegraficznie do Watykanu służącą swej matki, „signorę Lindę“.
Jakto, Wasza świątobliwość? — zwrócono mu uwagę. — Kobieta w Watykanie?!