Strona:My czy oni na Szląsku Polskim.djvu/033

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i katechizm polski wyrzucano z nich precz za drzwi? Czy wszczęło ogólną nad tą sprawą dyskusyę, czy będąc zawsze ważnym czynnikiem w izbach, z którym rachuje się rząd, podniosło hałas, zaatakowało potężnie niegodziwy systemat polityczny, którego celem (na szczęście nie dającym się urzeczywistnić) było i jest nasze unicestwienie?
Zawtórowało półsłówkami posłom polskim, i zamknęło się w dyskretnem milczeniu.
Autor odezwy, nie mogąc tego nie przyznać, powiada, że broniło nas ono »raz żarliwiej, raz chłodniej«, dodaje przecież, że »życzliwiej i wierniej, niż jakakolwiek partya niemiecka«.
Czy tak rzeczywiście?
Czy stronnictwo socyalistyczne, z którem przecież nie mamy nic wspólnego i którego ideałów zwolennikami nie jesteśmy, nieraz, gdy się po temu nadarzała sposobność, nie występowało przeciwko rządowi energiczniej, odpierając ciosy, wymierzane przezeń naszym: religii i językowi, bez porównania dzielniej niż ci, którzy mienią się być obrońcami prawa i sprawiedliwości, ale którzy dziś i to prawo i tę sprawiedliwość zawieszają na kołku, gdy chodzi o naród, stojący silnie przy wierze ojców, ale nie chcący uronić niczego ze swoich skarbów językowych?