Strona:My czy oni na Szląsku Polskim.djvu/022

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dną na Szląsku siłę, i wywalczywszy mu wpływ olbrzymi, doszedł on do tego, dającego się łatwo psychologicznie wytłómaczyć przekonania, że drogi, któremi dotąd z takiem powodzeniem kroczył, są najstosowniejszemi drogami i że wszelkie inne prowadzą na manowce, — łatwo zrozumiemy, że gdy zmienione nawet okoliczności wkroczenie Szląskowi na inne zalecają, z uporem znajdującym usprawiedliwienie i w jego temperamencie, i w osiągniętych dotąd rezultatach, wkroczyć się na nie lęka. Dodajmy do tego, wszystkich szlachetnych działaczy ambicyę, pragnących, aby wszystko, co się dla sprawy danej robi, robiło się nie bez nich, a przez nich, a znajdziemy odpowiedz na pytanie, dlaczego w zapoczątkowanej nie przez niego wielkiej i szerokiej akcyi, zajął on takie, a nie inne stanowisko.
Zastanówmy się nad tem, czy stanowisko to jest właściwem, i czy, gdy, co już zapowiadają, niezależne od »Katolika« na Szląsku czynniki się pojawią, siłą okoliczności nie zostanie zniewolonym porzucić takowego?
Zaznaczyliśmy już wyżej, że myśl wyboru niezależnych od Centrum niemieckiego narodowych posłów ze Szląska polskiego, rzuconą została przez poznańską »Pracę«. Podjął ją skwapliwie »Dziennik Berliński«, zawtórowały jej niektóre ludowe organa z poza Szląska. Odezwa rozprawia się więc