Ta strona została przepisana.
- Że, w ciemną noc, przy boku, niema jak mężczyzna,
- Choćby po to, by przecie, gdy się kichnąć zdarzy,
- Usłyszeć „sto lat życia!“ z jakiej ludzkiej twarzy.
- CELJA:
- Ty możesz mnie namawiać na tak ciężką zbrodnię
- I radzić, bym Leljusza zdradziła niegodnie?
- PIASTUNKA:
- Twój Leljusz albo musi być jakiś ciemięga,
- Albo mi coś za długo trwa już ta mitrega;
- I kto wie, czy nie kryje się w owej podróży
- Jakaś zmiana, co nic nam dobrego nie wróży.
- CELJA pokazując jej portret Leljusza:
- Och, nie rań tak okrutną mową mego serca!
- Popatrz, czy tak wyglądać może przeniewierca?
- Te oczy przysięgają mi tkliwość bez granic;
- Nie chcę myśleć że kłamią, nie uwierzę, za nic;
- Ten portret mi zaręcza, że osoba owa
- Za mą miłość do zgonu wiary mi dochowa.
- PIASTUNKA:
- Prawda; jak malowanie chłopiec, w samej rzeczy;
- Można takiego kochać, tego nikt nie przeczy.
- CELJA: I ja dziś muszę. Źle mi... Trzymaj mnie...
upuszcza portret Leljusza.
- PIASTUNKA: Panienko!
- Co się panience dzieje!... Ratuj, Boska Męko!
- Hola! na pomoc! ludzie!
SCENA TRZECIA.
CELJA, SGANAREL, PIASTUNKA.
- SGANAREL: O co idzie? Co to?
- PIASTUNKA: Moja pani umiera!
- SGANAREL: Jakto! tylko o to?
- Myślałem, że Bóg wie co... Wrzawa tak straszliwa...
- Ale zobaczmy. Pani! czy pani nieżywa?
- Oj! nic nie mówi.