Przejdź do zawartości

Strona:Molier-Dzieła (tłum. Boy) tom I.djvu/75

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jąć mu to, co jest znamienną cechą typu: odwagę, brawurę i wdzięk. Don Juan i pan Niedziela, to stosunek szlachty do mieszczaństwa; don Juan i Piotruś, to stosunek szlachty do ludu. Czy można scharakteryzować ostrzej ten stosunek? Piotruś ratuje don Juana z wody z narażeniem życia; don Juan uwodzi mu narzeczoną a szemranie jego załatwia policzkiem: — ale don Juan ma gest, ma wdzięk, i za to Molier-artysta przebaczy mu wiele, nawspak może Molierowi człowiekowi, który myślą jest pewnie po stronie Piotrusia. Bo, jak ideałem rzeźbiarza jest pełny, doskonały kształt ludzki, tak i pisarz, twórca ludzi, nosi w sobie taki ideał: a w owym czasie, aby mieć prawo być pełnym człowiekiem, trzeba było być szlachcicem, i trzeba było umieć w potrzebie dobyć szpady. Inaczej, choćby się było genialnym człowiekiem, zawsze, we wszelkim konfikcie, było się narażonym, potrosze, na rolę Sganarelów. Jeszcze w pół wieku później odczuje to na swoim grzbiecie Wolter; a i sam Molier ileż razy musiał czuć swą nieuleczalną niższość życiową webec lada „markiza“! Toteż, mimo wszystko, Kleont, w Mieszczaninie szlachcicem, jest wzorem papierowym, natomiast Dorant w Krytyce Szkoły żon, Klitander w Uczonych białogłowach, z zupełną swobodą wcielają ideał tego, co, w owej epoce, nazywało się „un honnête homme“.
Tak więc, myśląc o Molierze; trzeba pamiętać o epoce w której żył; mimo że wyrósł ponad nią, nie mógł nie ulec jej atmosferze. Pamiętajmy o tem, rozważając stosunek Moliera do króla. Stosunek ten