Strona:Molier-Dzieła (tłum. Boy) tom I.djvu/257

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Najzatwardzialsze serce zmiękczyćby zdołała.
O, siostro, czyli nie znasz miłości? azaliż
Nie wiesz, jak strasznym ciosem tę biedną powalisz?
Ja tak czuję tę boleść, co wstrząśnie jej łonem,
Że pewnym, iż to będzie dla nieszczęsnej zgonem,
Jeśli wydrzesz kochanka, co drogim jej tyle.
Wszakże dotychczas Erast, jeśli się nie mylę,
W sercu twojem...
ŁUCJA:Mój bracie, dość na teraz o tem:
Nie wiem, kto twych gorących starań jest przedmiotem,
Lecz błagam cię, zakończmy na dziś tę rozmowę.
Pozwól, to wszystko rzeczy są dla mnie tak nowe...
ASKANJUSZ:
Siostro, jeżeli brata nie pragniesz rozpaczy,
Błagam cię, racz swe chęci skierować inaczej.

SCENA CZWARTA.
ŁUCJA, MARYSIA,
MARYSIA:
Widzę, iż pani sobie poczyna dosc żwawo.
ŁUCJA:
Na nic nie zważa serce zdeptane odprawą;
Spieszy mścić się, i wówczas chwyta bez pamięci
Wszystko, co może pomóc mu w odwetu chęci.
Zdrajca! on śmiał się ozwać do mnie tak zuchwale!
MARYSIA:
Z osłupienia do siebie przyjść nie mogę wcale;
Choć chciałabym zrozumieć, przecież, na mą duszę,
Jestem ciągle jak w rogu; darmo głowę suszę.
Wszakże, gdym mu wiadomość od pani przyniosła,
Z jakąż radością przyjął mnie, jako jej posła!
Upojony twym listem, nie wiedząc co czyni,
Honorował mnie zgoła tytułem bogini,
A trudno znów opisać, jak potem mnie z góry