Przejdź do zawartości

Strona:Mikołaj Sęp Szarzyński-Poezje z pierwodruku 1601.djvu/054

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Et Starechovium sculpsere in marmore nomen,
Quod spectandum animos altius effodiat.
Hic arma, hic trabeam, est qui suspirabit in illo,
Herculeos nutus munificamque manum.
Hic alia atque alia. At tu, maesta Podolia, semper
Omnia, quae reliquit singula, sola gemes.



LVIII*.
FRASUNEK.

Nigdy takowych mąk nie ucierpiało,
Jeśliże było serce, co pałało
Płomieniem wściekłem dla możnej Junony,
Władającego gromem pana żony,
Jakież nieszczęsne serce me używa.
Fortunna miłość, co z nadzieją bywa!
Ale piekielne ciężkości przechodzi,
Gdy z nią wątpliwość bojaźliwa chodzi.

Cóż ja mam czynić, w taką miłość wdany?
Kto tak szkodliwe może zleczyć rany,
Gdy o nich nie wie ten, co zleczyć może?
Lecz, aczby wiedział, snadźci nie pomoże.
Nie wierzę temu, w tak ciele nadobnem
I ku przedniejszem aniołom podobnem
By się okrutność sroga znaleźć miała:
Łaskawe duchy śle Bóg w piękne ciała.

Komuż to kiedy, iż go miłowano,
Wadziło? Komuż za miłość łajano?
I mnie też nie to szkodzi, że miłuję,
Ale iż taję miłość moję, czuję.
By mi wątpienie płoche dozwoliło
Oznajmić, wierzę, że by odmieniło