Strona:Mikołaj Sęp Szarzyński-Poezje z pierwodruku 1601.djvu/011

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.

    Dziwne są twego miłosierdzia sprawy:
    Tym sie Cherubim, przepaść zrozumności[1],
    Dziwi zdumiały, i stąd pała prawy

    Płomień Seraphim w szczęśliwej miłości.
    O święty Panie, daj, niech i my mamy
    To, co mieć każesz, i tobie oddamy!



    IV.
    SONET III.
    Do Naświętszej Panny.

    Panno bezrówna, stanu człowieczego
    Wtóra ozdobo, niepsowała w której
    Pokora serca, ni godność pokory,
    Przedziwna matko stworzyciela swego!

    Ty, głowę starwszy smoka okrutnego,
    Którego jadem świat był wszystek chory,
    Wziętaś jest w niebo nad wysokie chóry;
    Chwalebna, szczęścia używasz szczerego.

    Tyś jest dusz naszych jak księżyc prawdziwy,
    W którym wiecznego baczymy promienie
    Miłosierdzia, gdy na nas grzech straszliwy

    Przywodzi smutnej nocy ciężkie cienie!
    Ale zarzą już nam nastań raną[2],
    Pokaż twego słońca światłość żądaną.



    V.
    SONET IV.
    O wojnie naszej, którą wiedziemy z szatanem, światem i ciałem.

    Pokój — szczęśliwość; ale bojowanie
    Byt nasz podniebny: on srogi ciemności

    1. Przypis własny Wikiźródeł zrozumność — mądrość (opracowane na podstawie Słowniczka).
    2. W pierwodruku: rano