Strona:Mikołaj Biernacki - Piosnki i satyry.djvu/29

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— A! to jest historja cała!
 Podobno go podrapała
 Tak, że aż nos ma czerwony.
— Po ślubie, pani pamięta
 Jak się trzymali za ręce?
— Wiem, Rafał mówił to święta!
 Moja turkawka! mój kotek!
 Cha, cha, cha, gadają więcéj,
 Ale ja nie cierpię plotek.

— A wie pani o Cyprjanie?
— Słyszałam że u nich bieda.
— W takim są okropnym stanie,
 Że nie mają na ubranie;
 To się i opisać nie da.
— Wiem, żona bieliznę łata,
 Towary na kredyt biorą..:
— Gorzéj, bo sam pan zamiata,
 Nawet bierze się do szczotek.
 Mówią, o tem w mieście sporo...
 Ale ja nie słucham plotek.

— Zna też pani Władysława?
— Wiem, wiem, wiem, dostał odkosza.
— O! to jest zabawna sprawa,
 To już na skandal zakrawa;