Ta strona została uwierzytelniona.
Zapał święty — nędznym zuchwalcem,
Honor dzisiaj — bezczelnym kupcem,
A ja czem jestem? czem ja? — (głupcem).
III.
Groźba.
Wśród żaru krwawych ran,
Wśród martwych fałszu brył,
Nie będę zwątpień pił,
Bo mi jest geniusz dan.
Naprężę grotów grot,
Nawiążę tonów ton,
Rozbujam dzwonów dzwon,
Rozepnę lotów lot!
I jadąc jazdą jazd,
Gwiaździstym gwiazdom gwiazd
Zadam śmiertelny kłam!
A słońca które tam!
Strącę pod stopy tu!
(Motyką) Brak mi tchu!