Strona:Mikołaj Biernacki - Piosnki i satyry.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wciąż jéj prawi komplementa;
A nudzi się — Odrapacka!

U ciotki, na imieniny,
Był muzykalny poranek;
Siedziałam w pośród mieszczanek,
Przez całe cztery godziny.
Krzywiłam ciągle ustami;
I odjechałam znienacka.
Musiałam; z urzędniczkami
Nie rozmawia Odrapacka!

Ewelina Zadarnoska
Idzie za mąż, w Bialskie strony;
Pan Bogdan, jéj narzeczony,
Do rzeczy, jest tam i wioska;
Wszyscy jéj zazdroszczą losów,
Bogdan... to jakoś z kozacka;
To dobre dla Zadarnosów;
Nie zazdrości Odrapacka.

Od pozaprzeszłéj niedzieli.
Chyba już nie pójdę zgoła,
Nigdy w życiu do kościoła.
Wchodzę, idę wprost jak strzeli...