Strona:Miguel de Unamuno - Po prostu człowiek.djvu/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

być zdławiony w piersiach. Jeden, jedyny raz, stara służąca, Marianna usłyszała podniesiony głos Luizy: „Całe miasto będzie wiedzieć o tym, całe miasto — wyjdę na balkon, na plac przed katedrą i rozgłoszę wszystko!”
— „Zamilcz!” — wyjęknął markiz, dodając tak okropne słowo, że stara Marianna odskoczyła w popłochu do drzwi, pod którymi podsłuchiwała.
Po kilku dniach markiz opuścił Lorenza, w towarzystwie swej starszej córki, Karoliny.
Podczas ich nieobecności, Tristan nie pokazywał się zupełnie w pałacu. Po powrocie, markiz uznał, że jednak wypada powiedzieć coś swoim partnerom. Ta biedna mała nieco niedomaga! — rzekł, patrząc uparcie w oczy spowiednika: „Wszystko te nieszczęsne nerwy!! Ciągle dysputuje i sprzecza się zawzięcie bez powodu z młodszą siostrą, którą w gruncie rzeczy uwielbia. Oczywiście nic poważnego! Chciałem jednak, aby trochę odpoczęła na wsi!” — Spowiednik