Strona:Miguel de Unamuno - Po prostu człowiek.djvu/196

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Donio Julio, lub senioro Gomez — poprawiła Julia.
— Będzie więc pani przeczyła, senioro Gomez, że dla tych względów przyjęła pani łaskawie moje hołdy... Moje hołdy i moją miłość.
— Hrabio!
— Że nie tylko pani je przyjęła, ale że zajęła pani wobec mnie stanowisko aktywne, starając się o wywołanie...
— Powiedziałam już panu, hrabio, że byłam chora. Nie będę przecież powtarzała panu tego w nieskończoność.
— Jakto? Zaprzecza pani, że byłem jej kochankiem?
— Jeszcze raz powtarzam! Byłam chora.
— W tym domu nie można pozostawać dłużej, ani chwili! Dowidzenia pani!
Hrabia wyciągnął rękę, obawiając się, że Julia odmówi mu podania swojej. Lecz Julia uścisnęła mu dłoń i rzekła:
— Będzie pan pamiętał, co powiedział mój mąż. Może pan przychodzić do nas, kiedy pan tylko zechce.