Strona:Miguel de Unamuno - Po prostu człowiek.djvu/131

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

upragniony przez ojca sułtan, który mnie kupi?
— Nie mów tak, drogie dziecko.
— Czy nie mogę mieć starających, jak inne dziewczyny?
— Hm... jeśli to jest konkurent na serio?!...
— A skąd ja mogę wiedzieć, czy on jest na serio, czy nie na serio? Kiedyś trzeba wreszcie zacząć. Aby się przekonać, trzeba się najpierw poznać...
— Mam więc czekać na kupca?
— Z tobą, jak z ojcem, nikt do ładu nie dojdzie. Znać, że oboje nazywacie się Yaniez. Przeklęty niech będzie ów dzień, gdy zostałam jego żoną.
Julia, stawiając wszystko na kartę, postanowiła rozmówić się ze swym ukochanym przez okno. „Gdyby mój ojciec nas tu zaskoczył — myślała — za nic by ręczyć nie było można. Lecz im gorzej, tym lepiej. Gdy wybuchnie awantura, wszyscy dowiedzą się o jego tyranii, o tym, jak wiecznie spekuluje na mej urodzie”.
Zbliżyła się do okna i jednym tchem opo-