Strona:Miguel de Unamuno - Po prostu człowiek.djvu/120

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Berta: Queli... (i nie mogła wymówić drogiego imienia).
Raquel: Quelinę? Moją córkę? Żebym ci oddała moją Raquel? Abyś z niej zrobiła kobietę na obraz i podobieństwo własne? Drugie wydanie Berty Lapeira? Typ twojej rasy? Typ rasy dobrych małżonek? I ja byłam zamężna... wiem, wiem...
Berta: Czy to moja wina, że nie mogłaś mieć dziecka ani ze swym własnym mężem, ani z Juanem?
Raquel: Juanie, czy chcesz, abyśmy się podzieliły tobą? Czy też pragniesz należeć całkowicie do swej małżonki?
Juan, nie odpowiedziawszy ani słowa, uciekł.

X.

Juan uciekł! Chciał się wybawić od tych dwóch kobiet, a może od czegoś gorszego jeszcze.
Któregoś dnia przyniesiono go konającego do domu. Umarł, nie odzyskawszy przytomności.