Strona:Mieczysław Sterling - Fra Angelico i jego epoka.djvu/89

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sne harmonje barw, idące od nieba, od zieleni i od szat ludzi, wsparte o jasny ton ściany. W drugiej części tej samej predelli — w „Śmierci Marji“, te same łagodne harmonje płyną od szat liljowych, niebieskich i białych, od złotych otoczy i błękitnego nieba. Falując wokół Marji, dochodzą do najwyższego napięcia w ciemnej karminowej plamie łoża, zaś do najdelikatniejszych wysubtelnień w postaci Chrystusa. Przybrany w szatę niebieską, otoczony lazurową aureolą na tle błękitu nieba, zdaje się jawą nieziemską. Trzy razy obok siebie położony kolor niebieski nie zatracił swojej wartości, lecz wzmógł ją i stał się barwą-symbolem. A pod tem bogactwem barwności niknie twardy układ obrazu — symetrycznie w półkole ustawieni starcy, złote pastorały i świeczniki, które niby słupy cyborjum, miały głębię wykreślać. Nikną niezdarne wyrazy twarzy apostołów.
I dziwne wydaje się, że wielu badaczy, zapominając o pierwszem, fascynującem wrażeniu tych dzieł, doszukuje się już tutaj ich wartości właśnie w rzekomej głębi wyrazu twarzy. Wśród postaci z „Pokłonu“ zdecydowana w rysunku jest tylko głowa św. Józefa. A nieokreślona i pozbawiona charakteru twarz w „Madonna della Stella“ posiada w sztuce sieneńskiej wzory głębsze i piękniejsze. Oryginalnością tej Madonny Gwiezdnej są aniołowie z obramienia, ujmujący obraz, niby barwny ornament.
Te łatwe harmonje barw jasnych i przezroczystych, przedziwnie modelujących się światłocieniami, nie były wynikiem rządzącej myśli malarskiej, lecz raczej bezpośrednim wyrazem nieugasającej radości, jaka była wówczas dominującym stanem psychiki Angelica. Nie pojmował on jeszcze istoty cierpienia, kiedy malował swój „Sąd Ostateczny“. Obcy tragizmowi, nie określił w sobie stosunku do scen tragicznych. Późniejsze przetworzenie średniowiecznego patosu na swój odrębny smutek współczucia, nie ożyło w nim jeszcze. W jego uczuciach nie było miejsca na ból, jego malarskiej umiejętności brakło tej mocy rysunkowej, któraby grozę mogła oddać w obrazie przez wijące się w mistrzowskich skrótach ciała Signo-