Strona:Mieczysław Sterling - Fra Angelico i jego epoka.djvu/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wielkich płaszczyzn, lecz w rysunku, sposobie malowania i wyrazach, naśladowca manjeryczny, bezduszny i tępy. Tuż przy nim pracował syn jego, zły czeladnik ojca i mistrza, Lorenzo di Niccolo, autor płaskich Madonn i świętych w manjerze butwiejących. Zaś bliski mu Mariotto di Nardo był typowym majstrem chwili. Staranny zawsze i sumienny, a wśród współczesnych tak popularny, iż oddano mu do wykonania freski w klasztorze Albertich, obraz ołtarzowy do kościoła S-ta Trinità we Florencji i tyle innych dzieł, w istocie kiepski naśladowca Agnola Gaddi, doprowadzający wyrób Madonn i świętych do mechanicznego powtarzania ruchu, wyrazu i kształtu, był kapitalnym wyrazem smaku i potrzeb, deprawowanych do ostatka przez traktat Cenniniego.
Nie lepiej działo się w rzeźbie. Ludzie pospolici, krojeni na miarę dobrych rzemieślników sztuki złotniczej lub kamieniarskiej, pracowali przy pierwszych drzwiach Ghibertiego. Sam mistrz rozpoczynał dopiero pierwsze płaskorzeźby, nieśmiałe jeszcze, wspierane formą ówczesnego malarstwa, a bliższe rzeźbom Orcagnii, niż dojrzałym pracom własnym z lat późniejszych. I więcej — pierwotwórca rzeźby odrodzeniowej, na którego niezdecydowanym chrześcijaniźmie miała tak często załamywać się jego tęsknota do formy klasycznej — Donatello — wykańczał wówczas pierwsze pół-dziecięce utwory, dwóch proroków do Porta della Mandorla katedry florenckiej. postacie owinięte w ciężki płaszcz średniowiecznej tradycji, Architektura milczała.
W dniu więc, w którym do nowego klasztoru, budowanego na zboczach fiesolańskiego pagórka, przybył młody wieśniak z Vicchio di Mugello, myśl jego małej wioski, nietknięta od nowych powiewów, była, niby zastałe i w sobie zakrzepłe powietrze bezwietrznego dnia letniego. Bliskie miasto jeszcze nie ożyło. Wzbierający ferment duchowy, niby „lame de fond“ wszczepiał się w najgórniejsze umysły, zagarniał je i ginął w głębi pod myślą tłumu. Uczuciowość więc młodego chłopca mogła być uwarstwieniem tęsknot religijnych, najbardziej mi-